1. |
I
12:37
|
|||
/jałowy czas/
wybierzcie mnie duchy
które nie istniejecie
/za zagrodą zaczynają się górki I/
za zalesiem za zagórzem
przed nocą siedzi ptak
co ślepia ma o zmroku
za zagórzem za zalesiem
/oparzeliska/
źródła warczą
diabli drzewami
łupią lód
a dźwięki
kto złamie
na lesie
nie ma komu
rwać białych
nerwów trzcin
a dreszcze
kto wyłowi
z ciemnego
nie ma komu
sondować oczu
oparzelisk
ja też tego nie potrafię
boję się zimna i zmoczyć
boję się bo jestem dorosły
a nogami nie sięgam dna
|
||||
2. |
II
10:41
|
|||
/zalesieII/
ciekłe psy już dawno
w studniach warzą mrok
mróz ścina z ust
grymasy puścił lód
na skrzydła czaple
zmrok i gwizd
igry siwych drgań
popiół znad eternitu
i równi
końca pola nie znam
innego niż droga
/bezdroża/
czarni biali żadni cali
z uniesień podnieśli
puszczają
się puszczają między nami
dobrze jest
między nami są przepaście
długie pasy zdarte
podeszwy brudne gardła
czarni biali cali tulili
z domów wyniesione resztki
rozrzucili
z duchów wyniesione resztki
odrzucili
na marne na
dobre na
marne na
dają na
da nada
dana da
/ciii.../
cichy śpiew trakcji
głośny chór żab
szum gum na drodze
zgrzyt ogniw na zębatce
kruszenie brył żelazem
szelest obudzonego kurzu
obchodzimy doły jak święta w obejściu
inwentarz woła jeść bo nie są głupie
stworzenia we mnie też są głodne
daj kasieńkę w żłób i owies
a lekkie będą odbicia powiek
jeśli nakarmię nią sny
nie dadzą mi spokoju
daj noc w stóg i skórę
a wilgotne będą myśli
jeśli nakarmię nią sny
nie dadzą mi spokoju
|
||||
3. |
III
06:37
|
|||
/oniriada/
zawiśniesz na śnie
na pętli u baśni
szyjkę obejmij
i w dzwon trzaśnij
coś cicho
spadają gromy woskowe
erekcje płomieni
biją w złote zęby
szczęki w uszach
coś ciche
daj je głośniej
obudzą szmary
pod podłogą
coś trwa i trawi
/śluby ciemne śluby czarne/
sunie samotnie ten cień
któremu wszystko przeczy
kładzie się na mnie
zaróbką jasnych rzeczy
przy nocnej szosie patrzeć na cień
któremu wszystko przeczy
przy nocnej szosie tulić korzenie
nie zdechnąć nie zetleć marnie
do ust wkładać kamienie
na oczy liście na włosy ziemię
przy nocnej szosie patrzeć na cień
łykając szepty z asfaltu i poboczy
śluby ciemne śluby czarne
wszystkie wpuśćmy weźmy na oczy
na ręce na sztorc
/i po ścianach/
ten taniec
między wiedźmy wiedź miedzą
ostrą wąską
i bez boga aż do proga
stań tam
aż stuk i puk nie powiedzą
trupięgi dziurawe
na dwa głosy w nich
kłosy zwiędłe białe
zaleje oczy oczajduszy pląs
po ścianach
gusło szoruje jak pies
|
||||
4. |
IV
16:49
|
|||
/igryII/
klaszcz
bo nie ma pociechy
klaszcz
bledną uciechy
klaszcz
przybijaj oddechy
ten rozdźwięk
to gusła
/odpraszanie/
wiejne tryzny
zostawiły na miedzach
na łopianach i ostach
maski proste
weź na twarz
i chodźmy
tam w tan
w tan tam
/pochód/
wiatry siwe ze starości
ciągle z tej samej strony
po ziemi przewróconej
smagnięciami tężca idą
głośne zimne przejmujące
tylko nam się wydaje
że ich śmiech to pośpiech
/za zagrodą zaczynają się górki II/
za zalesiem za zagórzem
przed nocą siedzi ptak
co ślepia ma o zmroku
za zagórzem za zalesiem
postanowiłem się zagubić
zajadle czcić księżyc
a rano wrócić ze świata
odleciał ptak za
dnia nie zaświecił
tego dnia
nie zaświecił
|
Streaming and Download help
If you like Koniec Pola, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp